.

niedziela, 14 lutego 2016

NIEDZIELNY PCHLI TARG



Nadeszła niedziela, czyli… czas na pchli targ! Targi to coś, co po prostu uwielbiam. Czego się tam nie dostanie! Owoce, antyki, rękodzieło, ubrania, chemia gospodarcza. A przede wszystkim – rzeczy z odzysku za grosze.  Jednym słowem mydło i powidło, oraz ludzi tłum.






                                                     
No i ta atmosfera. Panowie grają na gitarze, puszkach po ciastkach, tańczą i śpiewają…



W takich miejscach można znaleźć przeróżne cudeńka. Np. stary stół do gry w ruletkę i pokera. W  marzeniach wyglądaliśmy tak….


Ale niestety sprzedający zażądał 10 tysięcy złotych J

Jednak, rzecz jasna, nie wróciliśmy z pustymi rękoma. Nasze łupy to trójnóg za 30 zł, z którego planujemy zrobić lampę i ruskie baby, tzw. Matrioszki,  za 20 zł.  


Babinki już stoją u nas na witrynie (też z odzysku), pomieszane z Matrioszkami  kupionymi w Ikei za pół ceny. Jak wam się podoba  multikulturowa całość ?




3 komentarze:

  1. piękny fotel wypatrzyłam na zdjęciach :) W Krakowie nic nie mogę trafić, jedynie drobiazgi typu ramki czy dymion, ale mebli brak...

    OdpowiedzUsuń
  2. to szkoda! a na Balickiej? słyszałam od kogoś, że tam się trafiają perełki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam pchle targi, można na nich kupić perełki za groszę. Uwielbiam szczególnie te organizowane przez społecznosci latem

    OdpowiedzUsuń